Uprawa warzyw w pojemnikach. Pomidor, papryka ostra, papryka słodka, kalafior, kalarepa, kapusta, jarmuż, por, seler korzeniowy, cukinia, sałata, bakłażan, p
Wpisy Nasz mały zielony busz – zioła na balkonie 2 lipca 2015/in Aktualności /Szewc bez butów chodzi to nie o nas! Już nie. W tym roku postanowiliśmy spontanicznie założyć nasz mały ogródek na balkonie. W majową sobotę pojechaliśmy do Centrum Ogrodniczego Łobzów. Centrum jak zawsze świetnie zaopatrzone nas nie zawiodło. W ciągu kilkudziesięciu minut udało nam się wszystko zakupić. Od czego zaczęliśmy? Od początku:) Wybór doniczek. Zaczęliśmy od wybrania doniczek (o doniczkach więcej a w tu) . Nasz ogród miał być raczej tani i bardzo zielony. Postawiliśmy na proste czarne doniczki – za to w kilku kształtach. Nie wszystkie posiadały otwory drenujące, ale tu się nie martwiliśmy. Mąż bezproblemowo wywiercił otwory zgodnie z moimi instrukcjami – czyli na wysokości około 5 cm. Dziurek nie widać a podczas ulewy woda ma szansę swobodnie wypłynąć nie „topiąc” naszych roślin. Spód doniczek wysypaliśmy keramzytem – to taki lekkie wypełnienie, które ładnie potrafi magazynować wodę a równocześnie ułatwia drenaż. Keramzytem przykryliśmy nasze wywiercone otwory dzięki czemu mamy pewność, że woda będzie mogła swobodnie przepływać przez nasze doniczki – nasz balkon nie jest w całości zadaszony więc mam pewność, że ulewa nie zniszczy roślin. Dalej wyłożyliśmy donicę matą filtracyjną. To w nią wsypaliśmy ziemię urodzajną w której dopiero sadziliśmy rośliny. Po matę musieliśmy specjalnie pojechać do Castoramy, ale resztę udało nam się kupić w jednym miejscu. Co posadziliśmy w naszym małym ogródku czyli nie tylko zioła na balkonie: Nie byliśmy pewni jak to będzie z podlewaniem. W domu mamy głównie suchulenty (rośliny potrzebujące bardzo małej ilości wody) i też takie rośliny postanowiliśmy sadzić na naszych balkonie (zwłaszcza w części zadaszonej balkonu). Dlatego też w pierwszej kolejności do koszyka zapakowaliśmy lawendę, rojniki i rozchodniki. Nie mogło jednak zabraknąć traw ozdobnych. W kończy nasz balkon miał być zielony. Wybraliśmy takie, które dorastają maksymalnie do 60 cm, aby dobrze wyglądały w donicach. Na początku były one strasznie małe, ale już widać na zdjęciach, że po dwóch miesiącach ładnie sobie radzą. Tak powstała prawa strona tarasu do której w późniejszym czasie dostawiliśmy jeszcze pomidory – to najbardziej słoneczna cześć naszego ogrodu, a my już nie możemy się doczekać jak wszystkie owoce nam się zaczerwienią. Trawy, które kupiliśmy ścięte na wysokości 10 cm po dwóch miesiącach wypłynęły z doniczek. Rojniki posadzone zostały w naszym skarbie – donica kupiona na pchlim targu w Krakowie. Z drugie strony naszego super balkonu posadziliśmy łubiny, liatrie, rudbekie, piwonie,… ale też mięte i bazylię. Zioła na balkonie świetnie sobie radzą w donicach, nie tylko przyjemnie pachną, ale też dobrze wyglądają. Nasz balkon poza kilkoma akcentami (kwiaty lawendy i rudbekia – która jeszcze nie zakwitła) jest utrzymany w kilku odcieniach zieleni. Na rynku jest jednak wiele roślin, które mogą zachwycać ferią barw. My chcieliśmy stworzyć zielony ogródek o dość prostej formie. Ponieważ nasz balkon otula lipa o dość intensywnym zapachu nie zależało nam na słodkich zapachach kwiatów. Zioła, kocimiętka i lawenda nam wystarczą – zwłaszcza, że ja jestem fanką świeżył lekko ziołowych zapachów. Dodatkowo mogę mieć nadzieję, że komarom to się nie spodoba i polecą do sąsiadów! Jak wygląda nasz balkon w rzucie? Mniej więcej tak: 1536 2048 Anna Becker Anna Becker2015-05-24 20:54:552015-11-25 13:10:57Własny kawałek pola Warzywnik w mieście na małej przestrzeni 13 kwietnia 2015/in Aktualności /by Anna BeckerCoraz więcej osób mieszkających w mieście pragnie uprawiać własne warzywa i owoce. Nic w tym dziwnego – nasza świadomość ekologiczna wzrasta, szukamy prawdziwego kontaktu z przyrodą. W dzisiejszym poście spróbujemy zachęcić Was do założenia swojego warzywnika! Można to zrobić praktycznie w każdym miejscu, gdzie dochodzi światło słoneczne, więc wymówek nie przyjmujemy!:) warzywnik projekt zieleni Uprawiaj rośliny dla dobrego humoru! Uprawianie roślin przynosi nie tylko korzyści przyrodnicze, ale także wpływa pozytywnie na nasze samopoczucie. W ostatnim czasie bardzo popularna stała się tzw. hortiterpia, czyli leczenie różnych schorzeń za pomocą ogrodów. Udowodniono, że uprawianie i pielęgnacja roślin pomaga w zachowaniu prawidłowej kondycji psychicznej i fizycznej organizmu, pomaga w rehabilitacji i resocjalizacji. Nie pozostaje zatem nic innego jak wypróbować leczniczą moc uprawiania roślin na własnej skórze!:) Warzywnik dla małych powierzchni Mogłoby się wydawać, że do uprawiania warzyw potrzebne jest sporo miejsca. Kiedy myślimy o miejskim ogrodnictwie, w pierwszej kolejności nasuwa się obraz ogródków działkowych i pewnego rodzaju „nieładu” towarzyszącego uprawom. Jednak jeśli nie dysponujemy własnym terenem, albo nie odpowiada nam estetyka typowego warzywnika, możemy skorzystać z nieco mniej konwencjonalnych rozwiązań. Po pierwsze warzywnik możemy stworzyć za pomocą różnego rodzaju skrzyń, donic czy worków, które możemy umieścić na balkonie, tarasie, dachu, a nawet szerokim parapecie. Warzywa to rośliny sezonowe, nie musimy zatem martwić się, że przemarzną w zimie. Na rynku dostępnych jest bardzo dużo różnego rodzaju pojemników, dzięki którym warzywnik stanie się prawdziwą ozdobą. Jeśli chcemy maksymalnie wykorzystać posiadaną przez nas przestrzeń, warto zainwestować w drewniane skrzynie robione na wymiar, które mogą jednocześnie służyć jako ławka czy stolik na balkonie. Warto pamiętać, aby warzywa łączyć z roślinami ozdobnymi, dzięki czemu przez cały okres wegetacyjny warzywnik będzie atrakcyjny. warzywnik projekt zieleni Jakie warzywa uprawiać na małych przestrzeniach? Odpowiedź jest bardzo prosta – wszystkie warzywa, które uprawiane są w naszej strefie klimatycznej. Pamiętajmy jednak, że niektóre warzywa wymagają dużych ogrodniczych umiejętności i wiedzy, jeśli więc dopiero zaczynamy przygodę z ogrodnictwem, sięgnijmy na początek po łatwe w uprawie warzywa i owoce. Naszymi ulubionymi są poziomki – wydają przepyszne owoce przez całe lato, bardzo szybko rosną , a nich uprawa jest niezwykle prosta i ogranicza się w zasadzie do podlewania. Niewiele jest rzeczy bardziej przyjemnych niż leżenie na leżaku i podjadanie poziomek wprost z krzaczka! Do bardzo prostych w uprawie warzyw należą także małe pomidorki tzw. cherry, którymi podobnie jak poziomkami możemy cieszyć się przez cale lato. Wystarczy pójść na lokalny targ w maju i zakupić kilka sadzonek pomidorków. Po przesadzeniu ich do balkonowej skrzynki, będziecie zdziwieni jak szybko wyrosną w całkiem spore krzaczki. Pamiętajcie, aby zapewnić im podpory – mogą to być bambusowe patyczki lub lniany sznurek. warzywnik projekt zieleni Jeśli chcecie uprawiać warzywa na balkonie lub tarasie i jednocześnie marzycie, aby było to piękne miejsce, w którym będziecie mogli wypocząć, chętnie pomożemy zaprojektować i zrealizować Wasze marzenia! Czasem tak niewiele trzeba, aby życie stało się piękniejsze!:) 427 640 Anna Becker Anna Becker2015-04-13 15:18:212016-01-28 15:56:18Warzywnik w mieście na małej przestrzeniPortfolio Items
Worki jutowe Dostałam w prezencie od Iki worki jutowe - :))) bardzo się ucieszyłam i .... zrobiłam z nich poszewki na poduchy. Worki starannie uprałam, wietrzyłam na słoneczku aby zabić ten specyficzny zapach sznurka. Dodałam płynu zmiękczającego do płukania w dużej ilości, dzięki temu są przyjemne w dotyku i nie drapią. Ozdobiłam naszywkami od Kasandry - tu przydały się jak nic, doszyłam też drewniane guziki. Takie poduchy kojarzą mi się z portem i rozładunkiem towarów, w sam raz do morskich klimatów jakie będą wiodły prym tego lata na moim balkonie. A może skojarzą się z cichą przystanią, sennym kurortem i marzeniami o dalekich morskich podróżach .... Słodkiej chwili przyjemności też nie może zabraknąć - czereśnie i haft w kolorze rumianej czerwieni. Lniany obrus z haftem dorwałam 'na wagę'. Bezy ułożyłam na talerzu razem z muszlami- mają podobne kształty - czyż nie? Można się pomylić :) Zdjęcie morza pochodzi z mojego domowego archiwum. Pozdrawiam Was ciepło i dziękuję za ciepłe słowa jakie tu zawsze zostawiacie :) Jolanna
Korzyści z uprawy warzyw w domu. Cóż może być lepszego niż praca przy własnych roślinach po długich zimowych miesiącach! Uprawa warzyw w domu jest łatwa i dlatego daje mnóstwo zadowolenia i satysfakcji. Zioła pięknie pachną, kolorowe owoce cieszą oczy – a wszystko wymieszane w domowej sałatce to uczta dla smaku. Zaorana ziemia, rolnik w kaloszach karmi kury, tuż obok przejeżdża pociąg, niedaleko zatrzymuje się miejski autobus a w oddali majaczą wieżowce. Czy urban farmig, czyli miejskie rolnictwo to nasza przyszłość, czy uprawy warzyw i hodowla zwierząt to zdrowy i dochodowy biznes i czy powrót do natury stał się modny rozmawiamy z Wojciechem Żakiem, prezesem Fundacji Twoja Rola, która prowadzi jedyną miejską farmę w Trójmieście i sprzedaje produkty pod marką "Siejemy Ferment". Rolnicze Trójmiasto. Tysiące statystycznych gospodarstw rolnych Norman Foster jeden z najbardziej rozpoznawalnych architektów na świecie stwierdził, że przyszłość miast to rolnictwo, a nie parkingi. Zgadza się pan z tym stwierdzeniem?Wojciech Żak: - Jest to może trochę pozytywnie naiwne stwierdzenie, ale na pewno jest w tym wiele prawdy. Tak się musi stać, jeśli chcemy, aby nasz świat przetrwał. Obecnie jesteśmy w epoce antropocenu. Dalsze trwanie człowieka lub jego koniec zależą w dużej mierze od czynników ludzkich. Człowiek jest obecnie elementem świata niszczącym go lub budującym. W Internecie i mediach widać zainteresowanie tematem upraw. Popularne stały się pewne kanały czy profile promujące własne uprawy. Choć osobiście sądzę, że bardziej wartościowe blogi prowadziliby emeryci działkowcy niż modnie ubrane w strukturze miejskiej to wielkie wyzwanie, ale może być to też niesamowita przygoda i powrót człowieka do korzeni. Kiedyś było po prostu miej samochodów i mniej przemysłu. Było więcej przestrzeni, a miasta się tak intensywnie nie rozbudowywały. Już w latach 20. XX wieku Le Corbusier projektował domy z ogrodami na dachach. Do takich koncepcji wracamy też obecnie. Ogrody na dachach, wewnątrz budynków, działki społeczne, miejskie rolnictwo wszystko to jest coraz popularniejsze. Czy w mieście mamy wystarczająco dużo miejsca, aby mogło się to udać na szeroką skalę? - Z jednej strony mamy w Polsce tzw. rolnictwo miejskie, z drugiej Rodzinne Ogródki Działkowe (wcześniej Robotnicze Ogródki Działkowe). ROD działają na podstawie ustawy i stanowią bardzo silny ruch w Polsce. Posiada ok 1 mln członków. Rozwijają się również ogrody społeczne, które są prowadzone są przez społeczności lokalne np. sąsiadów z bloku czy kamienicy. Działka rekreacyjna - co to jest? Koszty, regulacje prawne, oferty Modnie jest być działkowcem? Kiedyś chyba kojarzyło się to z emerytem lub rencistą? - Nie do końca. ROD były przeznaczone dla klasy pracującej, osób w wieku produkcyjnym. Ogródki działkowe miały cele rekreacyjne, ale też przeznaczane były pod uprawy. Na pewno było to też związane z tym, że dużo osób przenosiło się do miast ze wsi i cały czas chciały mieć kontakt z naturą. Dodatkowo dostępność produktów była o wiele mniejsza niż dzisiaj. W styczniu nie było można dostać przecież w sklepie świeżych część tych ogródków ma czysto rekreacyjne funkcje, jednak myślę, że wiele z tych trawników będzie powoli zamieniane na grządki uprawne. Nie tylko świadomość ekologiczna ludzi jest coraz większa, ale ludzie często tęsknią za smakiem z dzieciństwa. Dodatkowo mamy aspekt ekonomiczny i coraz bardziej drożejące produkty w sklepach. A jeśli chodzi o rolnictwo miejskie? - W granicach Gdańska nadal działają tradycyjni rolnicy. Choć jest to coraz mniejsze grono. Mamy też formę rolnictwa, która nazywana jest urban farming. Rolnictwo miejskie różni się od konwencjonalnego rolnictwa czy ogródków działkowych tym, że na dosyć małym obszarze uprawiamy ziemię pod warzywa w celu ich sprzedaży i ekonomizacji naszych działań. Nasze uprawy nazywane są często market gardening, czyli wszystko blisko siebie, w małych odstępach. Tak, aby wykorzystać jak najlepiej przestrzeń pod uprawy. Jednym z naszych celów na najbliższą przyszłość jest uzyskanie certyfikatu żywności ekologicznej. Ludzie bardzo często pytają się, czy żywność uprawiana w mieście może być zdrowa? Oczywiście!Różnimy się od, dosyć popularnych ostatnio, ogrodów społecznych, gdzie sąsiedzi gdzieś pod blokiem zaczynają uprawiać warzywa i zioła, organizując w ten sposób przestrzeń w najbliższym farma znajduje się na terenie obecnie dosyć uprzemysłowionym. Jednak w przeszłości na Rudnikach były głównie pastwiska. Ziemia znajduje się delcie Wisły i pomimo długiej eksploatacji nadal widzimy w niej potencjał. Co ciekawe przy ul. Długie Ogrody, w przeszłości, stały kamienice, które z tyłu miały szklarnie. W nich uprawiane były warzywa i owoce. Jak wygląda to w Trójmieście i w Polsce? Które z miast przodują w projektach związanych z rolnictwem miejskim? - Jeśli chodzi o prawdziwy urban farming, to w Trójmieście jesteśmy na razie jedyni. W przeszłości na terenach postyczniowych restauracja Metamorfoza zakładała uprawę dachową oraz w halach stoczniowych. Miało to jednak charakter incydentalny. Silnym ośrodkiem jest Kraków. Farma miejska, która sprzedaje swoje produkty działa też w Poznaniu. Trudno mi jednak ocenić, na ile są to poważne biznesy, a na ile oddolna inicjatywa - taka roślinna na świecie? - Berlin jest bardzo silnym ośrodkiem urban farmingu. Dodatkowo tamtejsze farmy mają nawet certyfikaty produktów ekologicznych. W Wiedniu działa firma Blum posiadająca hodowlę ryb oraz uprawy hydroponiczne pomidorów. Odchody ryb są wykorzystywane jako nawóz dla uprawianych przez nich kwiaty i zioła Zofii Zienkiewicz Na świecie przedsięwzięciem jakie może być przykładem dla innych są farmy w Detroit. Farmy takie mają bardzo silny charakter sąsiedzki. Działają w nich głównie osoby z "neighbourhood". Podobnie jest w Nowej Zelandii. W Wellington działają farmy miejskie mające certyfikaty żyzności ekologicznej. To zaskakujące, że w mieście, które kojarzy się ze spalinami i smogiem można wytworzyć ekologiczną granicach Gdańska nadal działają tradycyjni rolnicy. Choć jest to coraz mniejsze grono. Mamy też formę rolnictwa, która nazywana jest urban Jednym z naszych celów na najbliższą przyszłość jest uzyskanie certyfikatu żywności ekologicznej. Ludzie bardzo często pytają się, czy żywność uprawiana w mieście jest zdrowa. Mogę podać nasz przykład. Jako instytucja działają na terenie miasta podlegamy kontroli Sanepidu. Szpinak, który uprawialiśmy, był badany na obecność metali ciężkich, azotanów i azotynów. Szpinak pobiera wszelkie składniki odżywcze z powietrza, jego badanie było więc dla nas ważnym testem. Okazało się, że jest pełnowartościowym produktem spożywczym i spełnia wymagania sanitarne. Planując i przygotowując nasz ogród pod uprawy przeprowadziliśmy również specjalistyczne badania gleby, których wyniki wykazały, iż ziemia jest odpowiednia pod uprawy warzyw i będzie drogie. Ceny pieczywa też pójdą w górę Mamy nawet fanów naszych produktów. Po nasze pomidory przyjeżdżają w sezonie osoby, które kupują po 10-15 kilogramów i jedzą je prosto z krzaka. Wiemy, że idziemy słuszną drogą i wierzymy, że takie działania to pandemia i obecny wzrost cen żywności zwiększa zainteresowanie ludzi uprawą własnych owoców i warzyw?- Z tego co można zauważyć w Internecie i mediach to na pewno jest większe zainteresowanie. Bardzo popularne stały się pewne kanały czy profile promujące własne uprawy. Choć osobiście sądzę, że bardziej wartościowe blogi prowadziliby emeryci działkowcy, z których wielu jest prawdziwymi ekspertami w tej dziedzinie. Znam osobiście bardzo dużo osób prowadzących uprawy balkonowe czy parapetowe. Szansą na rozwój takich działań jest coraz wyższa cena produktów, szczególnie tych wysokiej jakości. Wzrost zainteresowania pokazuje też to, jakim zainteresowaniem cieszą się działki ROD. Ich ceny poszybowały i coraz trudniej o taki kawałek ziemi. Nasza farma znajduje się na terenie obecnie dosyć uprzemysłowionym. Jednak w przeszłości na Rudnikach były głównie pastwiska. Ziemia znajduje się delcie Wisły i pomimo długiej eksploatacji nadal widzimy w niej w miastach możliwa byłaby uprawa na cele przemysłowe, bo z uwagi na zanieczyszczenia trudno wyobrazić sobie plantację warzyw na terenach położonych blisko autostrad czy blisko zakładów przemysłowych. - Jest to możliwe na skalę przemysłową, ale jeśli chodzi o bardzo specjalistyczne uprawy. Oczywiście jeden producent, nawet konwencjonalny, nie "zapcha" całego rynku. Przykładem może być firma z Warszawy. Tam w dużych halach uprawiane są mikroliście. Firma ta dostarcza swój produkt do restauracji w całej Polsce. W Gdańsku działa Ogrodnictwo Lawenda, które jest jednym z pierwszych producentów kwiatów papryka, mirabelki. Co rośnie "na dziko" w mieście? Jeśli jednak mówimy o uprawie pszenicy czy ziemniaków na skalę taką, by zaopatrzyć cały Gdańsk, to byłby problem. Choć Lutkiewicz w granicach miast uprawia kapustę, a robione z niej surówki jadą w Polskę. Wy też nie jesteście jedynie tylko farmą. Jesteście też producentem posiadającym własną markę? Co można produkować na miejskiej farmie w Gdańsku? - To były lata poszukiwań i prób. Na początku sprzedawaliśmy bezpośrednio do sklepów oraz na takich wydarzeniach jak Bazar Natury. Mając kontakt z klientem widzieliśmy, co cieszy się największym zainteresowaniem. W pierwszym roku hitem była fasolka szparagowa, ogórki i czosnek. Od 2021 roku postanowiliśmy wejść w rynek produktów probiotycznych. Chodzi głównie o kiszonki i zakwasy. Postawiliśmy więc na warzywa, które można przetworzyć, czyli buraki czerwone, kapustę pekińską, czosnek. Stworzyliśmy też linię produktów pod nazwą "Siejemy Ferment". Jest to gdański produkt, o krótkim łańcuchu dostaw, z niskim śladem węglowym, ale też posiada aspekt społeczny, bo jest wyprodukowany przez podopiecznych naszej fundacji i projektu "Osiedle Sitowie" aktywizujących osoby potrzebujące wsparcia w usamodzielnieniu się w życiu prywatnym, społecznym i zawodowym. Rozpoczęliśmy już współprace z kilkoma sklepami z dobrymi, zdrowymi produktami na terenie Trójmiasta. Stale jednak szukamy kolejnych klientów i chcemy poszerzać rynek. Jesteśmy też w trakcie budowy strony i sklepu internetowego. Uprawa warzyw w workach to propozycja dla tych wszystkich, którzy mają dużo miejsca i wysokiego budżetu. Skorzystają również ci, którzy mają tylko taras, a marzą o warzywach z własnej Spis treści ✓✓ KAŻDA WARZYWA WŁASNA TARE✓ TORBA W KAPTURZE✓ Specjalne menu dla warzyw✓ SZCZEGÓLNE ODMIANY WARZYW DO HODOWLI W POJEMNIKACH - WIDEO Dobrze w ogrodzie, ale w pojemniku jest lepiej! Ogrodnicy często uprawiać warzywa w workach, wiadrach, beczkach, wannach. Pozwala to nie tylko wykorzystać nawet niezagospodarowane narożniki terenu, ale także stworzyć bardziej odpowiednie warunki dla roślin - usunąć je ze słońca, ukryć w pokoju podczas zwrotnych mrozów, schronienie pod dachem podczas gradu. To prawda, że ta metoda ma swoje własne cechy, a jeśli nie weźmiesz ich pod uwagę, nie dostaniesz bogatych zbiorów. Aby warzywa w beczkach i wiadrach nie były głodne, regularnie dostarczaj im żywność - wodę i karm je. Ponadto należy wziąć pod uwagę ich wymagania dotyczące głębokości pojemnika i odległości między roślinami: rośliny strączkowe potrzebują zbiornika o głębokości 15-17 i średnicy, która może pozostawić 7-12 cm dla grochu między roślinami i 10-15 cm dla fasoli; KAŻDA WARZYWA WŁASNA TARE głębokość pojemnika na marchew powinna wynosić od 17 do 23 cm, wcięcie między roślinami to 3-5 cm; głębokość miski ogórka - nie mniej niż 25 cm, odległość między roślinami - 30 cm; minimalna głębokość pojemnika przy objętości co najmniej 15 l dla bakłażana - 16 cm, pożądane jest uprawianie jednej rośliny w jednym pojemniku; do uprawy cebuli na piórku zmieszczą się pojemniki z głębokości 15 cm i można sadzić cebule blisko siebie, a jeśli trzeba, na kilku poziomach; objętość pojemnika na pieprz musi wynosić co najmniej 8 l, głębokość - od 16 cm, lepiej jest posadzić jedną roślinę; głębokość pojemnika na pomidor - co najmniej 20 cm, roślina również pojedynczo. Zobacz także: Mobilny ogród kontenerowy zrób to sam - zdjęcia i wskazówki na temat urządzenia TORBA W KAPTURZE Jako pojemniki możesz używać dowolnej pojemności, z wyjątkiem tych, w których były substancje toksyczne. Mogą to być metalowe lub plastikowe wiadra, butelki, garnki, beczki, wanny. Ale najłatwiejszą opcją są duże plastikowe torby. Aby uzyskać siłę, połóż je jeden na drugim, wykonaj otwory drenażowe. Na dole leżała warstwa małych kamyków lub połamanych łupków. Następnie napełnij go do góry luźną żyzną glebą. Odpowiednia jako zakupiona i ogrodowa, wypełniona humusem (3: 1), nawozem mineralnym (łyżki 1 azofoski na mieszance gleby 10 l) i mąką dolomitową (łyżki 2 na wiadrze) lub popiołem (0,5 St na XNUM l ziemia). Jeśli szkodniki lub rośliny zaczną się w metalowym lub drewnianym pojemniku, gleba będzie musiała zostać opróżniona jesienią, a sam zbiornik należy umyć roztworem dezynfekującym lub spalić ogniem palnika. W przyszłym roku pojemnik może być ponownie użyty do sadzenia. NASZE REFERENCJE W starych wiadrach i wannach można uprawiać wieloletnie warzywa, ale nie należy ich zostawiać bez specjalnego schronienia na zimę. Jeśli jest piwnica lub piwnica, rośliny można tam przenieść na zimę. Specjalne menu dla warzyw Rośliny pojemnikowe wymagają karmienia mocniejszego niż warzywa rosnące w ogrodzie, więc karm je raz na 7-10 dni. Alternatywne nawozy organiczne (zioła ziołowe, roztwory dziewanny i ptasich odchodów) z rozcieńczoną wodą zgodnie z instrukcją złożonych związków mineralnych. WSKAZÓWKA: Jeśli pojemnik jest wystarczająco duży i chcesz go używać przez kilka lat, umieść 5-7 cm o długiej refluksującej materii organicznej (trociny, słoma, gałęzie) na drenażu. Sałatka na ścianie Do sadzonek używam prostokątnych głębokich pudełek przez cały rok. Jesienią i zimą rosną w nich cebule, buraki i marchewki w zieleni, wiosną - sadzonki. A latem naprawiam go na południowej ścianie domu, wypełniam ziemią ogrodową zmieszaną na pół z próchnicą i trocinami, i uprawiam w nich sałatę, szpinak i rukolę. Katarzyna DENISENKO Piramida ogórkowa Zeszłej wiosny, w drodze do pracy, postanowiła wynieść śmieci i ... nie mogła przejść obok. Ceramiczne doniczki o pojemności 10 litrów stały samotne na wysypisku śmieci. W rezultacie wyciągnęła wszystkie doniczki do domu. Starą farbę oczyściłem z nich metalową tarką do czyszczenia patelni, przykryłem świeżą. Nalała na dno orzechy włoskie (3-4 cm), mieszając ziemię ogrodową z piaskiem (4: 1), napełniła doniczki 2 / 3, każda dodała 2 l próchnicy i 1 ul. popiół, a także łyżeczka 1. superfosfat. Sadzonki ogórka sadzone w jednej roślinie każda. Kiedy na sadzonkach pojawiły się liście 6-7, zainstalowała piramidy ze szczeblami wybitymi z cienkich listew w doniczkach. Z czasem ogórki owinęły się wokół piramid i zaczęły wyglądać jak ozdobne krzewy. A żniwa zostały wydane! Olga GRIBKO Zobacz także: Ogród warzywny w doniczkach i pojemnikach - wskazówki dotyczące aranżacji i pielęgnacji (zdjęcia) SZCZEGÓLNE ODMIANY WARZYW DO HODOWLI W POJEMNIKACH - WIDEO Specjalne odmiany warzyw do uprawy w pojemnikach. © Autor: Anton LESHCHEV, Cand. nauk NARZĘDZIE DLA MISTRZÓW I MISTRZÓW, A TOWARY DOMOWE SĄ BARDZO TANIO. DARMOWA DOSTAWA. Są RECENZJE. Poniżej znajdują się inne posty na temat "Jak to zrobić sam - właściciel domu!" Subskrybuj aktualizacje w naszych grupach i udostępniaj. Zostańmy przyjaciółmi! Re: Pomidory uprawiane w workach. by lawender » 2016-04-18, 17:14. Gosiu, duży worek ziemi ogrodniczej najlepiej do warzyw trzeba położyć na ziemi. Na 2 pomidory ma starczyć jeden 50 l. od spodu zrobić trzeba kilka małych otworków. Na wierzchu naciąć dwa miejsca na krzyż i w te miejsca wsadzić po krzaku pomidora.